Łączna liczba wyświetleń

środa, 3 października 2012

BISTECCA ALLA FIORENTINA

Mocno zmęczony zwiedzaniem Florencji postanowiłem przekąsić małe co nieco. Ponieważ jesteśmy we Florencji będzie to klasyczne danie toskańskie czyli "Bistecca alla Fiorentina". Napisałem klasyczne choć nie do końca tak jest albowiem powinien być to stek z mięsa krów rasy chianina. Gdzieś czytałem że prawdziwa bisteccha waży przed grilowaniem ok. 1 kg , że nie soli , nie pieprzy i nie smaruje się jej tłuszczem przed grilowaniem a w ogóle to gotowe steki powinny dojrzewać kilka dni w chłodnym miejscu. Ha ha. Już to widzę jak steki dojrzewają u mnie w domu a ja obok nich przechodzę i grzecznie czekam aż dojrzeją.
Ja przyrządzam ją po swojemu.Z braku wołowiny chianina (pewnie gdzieś można ją kupić) używam T-bone steków dostępnych w Makro.Staram się wybierać jak najgrubsze.Te miały po ok. 65 dag. T-bone to taki kawał mięcha z kostką w kształcie litery T do której z jednej strony doczepiony jest rostbef a z drugiej kawałek polędwicy.



Składniki

T-bone steak
sól
pieprz świeżo mielony
oliwa

Zaczynamy od posolenia i popieprzenia steków z obu stron. Następnie smarujemy oliwą z każdej strony i odstawiamy na min. 2 godz. w chłodne miejsce.



W międzyczasie możemy rozpalić grilla i przyrządzić tak jak w tym przypadku grilowane warzywa ( cukinia i papryka ). Węgla powinno być dość dużo gdyż steki muszą się smażyć krótko ale intensywnie i nie nad ogniem tylko nad mocno rozgrzanym żarem. Chodzi o to aby mięso było usmażone wewnątrz ale soczyste w środku. Gdy mięso dojrzeje smażymy je po ok. 5 - 6 min. z każdej strony w zależności od tego czy ma być bardziej krwiste czy też bardziej wysmażone.



Usmażone steki wykładamy na talerze , dekorujemy gałązką rozmarynu , dokładamy grilowane warzywka i cytrynę do skropienia i podajemy z ciabattą lub innym pieczywem.



Oczywiście nieodzowne będzie wino. Myślę że Brunello di Montalcino powinno pasować do tego pysznego mięska.





Ho mangiato bene.

1 komentarz:

  1. odswiezylam wspomnienia;)
    czerwcowy pobyt i upal rodem z patelnii nie sprzyjal apetytowi, ale mam namiar na restauracje w ktorej podaja takie cuda.
    wrocilabym chocby dzis

    OdpowiedzUsuń